Niepasteryzowane piwo o dźwięcznej nazwie Żywe warzone jest w browarze Amber w Bielkówku. Browar nie został wchłonięty przez koncerny i utrzymał się na rynku. Widać dystrybucja działa bardzo dobrze bo kupienie Żywego w Łodzi w ogóle nie stanowi problemu.
Spotkałam się z opinią, że piwo to kiedyś było „bardziej żywe”. Zawierało żywe kultury drożdży i cały czas pracowało, nawet po rozlaniu. Jak smakowało wtedy nie mam pojęcia. Teraz trunek jest odfiltrowany i bardzo klarowny ale w składzie nadal znajdziemy „żywe kultury drożdży”. Czy jest ich mniej niż kiedyś? Nie wiem.
Bardzo podoba mi się butelka, Etykieta jest bardzo skromna; przypomina trochę produkt lokalny, na pewno nie komercyjny.
Żywe ma słabą pianę, jest bardzo lekka i stopniowo się redukuje. Nasycenie też nie jest duże, ale to uważam za plus.
Barwa ciekawa, jasno bursztynowa. Zapach delikatny, przyjemny, troszeczkę zalatujący chmielem;]
W smaku nie powala na kolana ale generalnie jest ok. Dominująca jest piwna goryczka ale nie jest zbyt mocna, można powiedzieć, że w sam raz. Dodatkowo gdzieś tam w tle czuć delikatny słód.
Zdecydowanie polecam tylko trzeba pamiętać, że ma tylko 5-tygodniowy termin ważności. Szkoda żeby się zmarnowało;]
Z etykiety (nie rozpisali się):
Piwo Żywe powstało w oparciu o najstarsze, pomorskie tradycje warzenia jęczmiennego piwa. Bez procesu pasteryzacji i bez konserwantów.
Żywe (Browar Amber.)
Typ: jasne, niepasteryzowaneAlkohol: 6,2%
W Łodzi może nie, ale w Lublinie niestety tak :(
OdpowiedzUsuńA w Ostrołęce można kupić, więc myślę, że w takim Lublinie na bank :)
OdpowiedzUsuńChyba "Zielone markety" mają browar amber w asortymencie, więc poszukaj w tejże sieciówce :)
OdpowiedzUsuńma piękny kapsel:)
OdpowiedzUsuń