Tym razem miodowy, pasteryzowany specyfik z browaru w Łomży. Jest to chyba najłatwiej dostępne miodowe piwo w tym momencie.
Byłam trochę uprzedzona jeszcze przed otwarciem butelki. Miodowe z Łomży wydawało mi się bardzo komercyjnym produktem. Po zdjęciu kapsla pierwsze złe wrażenie minęło.
Ale od początku. Butelka to klasyka browaru w miodowej kolorystyce. Szkoło smukłe; minusem niewątpliwie jest bezzwrotna butelka.
Zapach bardzo miodowy, trochę karmelowy. Już na tym etapie czuje się, że będzie to coś naprawdę słodkiego. Kolor złocisty, dosć efektowny.
Wiele osób zarzuca Łomży, że nie stosuje prawdziwego miodu a zapach i smak są sztuczne, landrynkowe. Szczerze mówiąc, cholera wie czego oni tam dodają, ale nie można się chyba spodziewać niewiadomo czego za ok. 3,5zł.
Wiele osób zarzuca Łomży, że nie stosuje prawdziwego miodu a zapach i smak są sztuczne, landrynkowe. Szczerze mówiąc, cholera wie czego oni tam dodają, ale nie można się chyba spodziewać niewiadomo czego za ok. 3,5zł.
W smaku bardzo słodkie i miodowe, piwna goryczka praktycznie niewyczuwalna. Piana słaba, zniknęła prawie od razu. Nasycenie też nie za duże.
Podsumowując, może nie jest to piwo najwyższych lotów (wolę Ciechana), ale uważam, że dobrze schłodzone jest ciekawą propozycją. Piłam je już parę razy więc chyba nie jest takie złe, zwłaszcza za tą cenę;]
Z etykiety:
Delikatny, słodko-gorzki smak i nuta miodowego aromatu powstały z połączenia regionalnego piwa ze szlachetnym gatunkiem miodu z podłomżyńskich pasiek.
Typ: jasne, miodowe
Alkohol: 5,7%
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz