Tytuł zdradza całą moją ocenę. Tak samo jak piwo nie będzie ona zaskakująca.
Bartnika kupiłam w sklepie specjalizującym się w sprzedaży piw. Wzięłam bo jeszcze takiego nie piłam.
Etykieta szału nie robi; jest trochę za bardzo przeładowana plastrami miodu. Kapsel czarny – bez nadruku.
Piwo jest niefiltrowane dlatego na dnie zbiera się osad. No to zamieszałam, żeby nie było, że piwo jest niekompletne.
Zapach jest całkiem przyjemny; dosyć delikatny, miodowy. Chociaż nie jest to miód jak ze słoika - troszeczkę zajechało sztucznością.
Kolor złocisty jak przystało na produkt miodowy. Cały trunek lekko mętnawy.
Piana całkowicie zniknęła, pozostał tylko cieniutki pierścień.
Jeżeli chodzi o smak to moim miodowym faworytem na pewno nie zostanie. Jest dosyć słodkie dopiero gdzieś na końcu pojawia się lekka goryczka. Ale słodycz jest, tak jak i zapach, lekko sztucznawa; albo inaczej – mało szlachetna. Na szczęście nie jest zbyt gazowane.
Podsumuję krótko: można wypić ale nie koniecznie;}
Bartnik – piwo miodowe – Sulimar sp z o.o.
Typ: jasne, miodowe
Alkohol: 6,0%
Butelki już nie mam, więc tekstu z etykiety nie będzie;]