Bartnik miodowe – miodowe rozczarowanie

Tytuł zdradza całą moją ocenę. Tak samo jak piwo nie będzie ona zaskakująca.
Bartnika kupiłam w sklepie specjalizującym się w sprzedaży piw. Wzięłam bo jeszcze takiego nie piłam.

Etykieta szału nie robi; jest trochę za bardzo przeładowana plastrami miodu. Kapsel czarny – bez nadruku.
Piwo jest niefiltrowane dlatego na dnie zbiera się osad. No to zamieszałam, żeby nie było, że piwo jest niekompletne.

Zapach jest całkiem przyjemny; dosyć delikatny, miodowy. Chociaż nie jest to miód jak ze słoika - troszeczkę zajechało sztucznością.
Kolor złocisty jak przystało na produkt miodowy. Cały trunek lekko mętnawy.
Piana całkowicie zniknęła, pozostał tylko cieniutki pierścień.

Jeżeli chodzi o smak to moim miodowym faworytem na pewno nie zostanie. Jest dosyć słodkie dopiero gdzieś na końcu pojawia się lekka goryczka. Ale słodycz jest, tak jak i zapach, lekko sztucznawa; albo inaczej – mało szlachetna. Na szczęście nie jest zbyt gazowane.

Podsumuję krótko: można wypić ale nie koniecznie;}

 

Bartnik – piwo miodowe – Sulimar sp z o.o.
Typ: jasne, miodowe
Alkohol: 6,0%

Butelki już nie mam, więc tekstu z etykiety nie będzie;]

4 komentarze:

  1. hej przeczytalem twojego bloga i w 80% zgadzam sie z twoim gustem smakowym :)
    Polecam zrobic test komercyjnego Argusa Amestic z lidla; piwo produkowane i butelkowane w czechach jedyny minus to etykieta argusa :) mimo wszystko prosze o recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli tylko pojawi się gdzieś w moich okolicach - na pewno nie omieszkam o nim napisać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W zupełności zgadzam się z powyższą opinią. Piwo powinno mieć posmak goryczki, a nie być słodkie, od tego są słodycze. Aczkolwiek ta etykieta nie jest taka najgorsza, ale gusta są różne :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesujące spojrzenia na piwa, zapraszam też na mojego bloga

    http://taniealkoholesmaczneizdrowe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń